Archiwum lipiec 2002


lip 30 2002 ehh te baby
Komentarze: 2

wtorek... 35 stopni w cieniu.. umieram.... skonczyla mi sie coca cola.... dobrze ze w domciu zimne piwko czeka....

S. wczoraj przeprowadzala ze mna powazna rozmowe... o nas... mialem obnazyc troche swoje uczucia ... nie wiem czy o to jej chodzilo co powiedzialem ale zauwazylem po minie ze chcialaby wiecej... nie wiem .. jakos po EX uprzedzilem sie do zbytniej wylewnosci... tam nagroda za to byl potezny kop w d.....  ten zwiazek bedzie inny....  chociaz znajomi mi mowia ze S. jest strasznie podobna do EX.. moze ja taki typ kobiet preferuje?? fakt ze podobienstwa sa i to ogromne... obydwie sa niesamowicie ruchliwe i wyszczekane.. :) ale co to za zycie jak nie mozna nawet sobie z kims podyskutowac... z taka cichutka kobietka pewnie bym sie zanudzil.. a tu corusz cos nowego... zawsze sie zastanawiam co tez jej dzis przyjdzie do glowy...

S. atakuje mnie ze nie zabieram jej ze soba jak odwiedzam rodzicow.. moi rodzice mieszkaja 80 km o odemniei zazwyczaj jade tam na cala dobe.. (jakies piwko z ojcem trzeba walnac)... nie wiem czemu nie chce jej wziac... bez niej czuje sie swobodnie...moi rodzice znali tylko dwie dziewczyny z ktorymi bylem EX i teraz S. calej reszty nie znaja chociaz wiedza ze troche odreagowywalem po EX ...   sam odwiedzam ich raptem raz gora dwa w miesiacu.... S. chce dzis do nich jechac ze mna.... jak sie tu wybronic ?? powiem ze samochod sie zepsul...(wykrece swiece i nie odpali... tak mi sie nie chce jechac tyle km tylko na kawe w taki upal) sam nie wiem....jutro dam cynk jak sie to ulozylo....

joshua : :
lip 26 2002 odp. na komentarze
Komentarze: 0

poranny sex jest najlepszy... ale jesli goni cie czas i masz tylko 20 min... no to niestety to juz jest wyscig z czasem... no i 20 min to troche malo.. nieraz juz tak robilismy i pozniej opiernicz w pracy za spoznienie godzinne

co do monotonii... no to staram sie jak moge urozmaicac.. ona tez... ale 50 % moich pomyslow jest odrzucanych... chyba za duzo filmow "przyrodniczych" :) w zasadzie przyznaje bez bicia ze pomysly w zasadzie dotycza mnie... i mojej przyjemnosci.... zreszta chyba sie czepiam... nigdy nie bylo mi tak dobrze w lozku jak z S. nawet EX jej do piet nie siega...nie liczac innych..... mam widocznie zbyt wybujala wyobraznie.... no coz... jestem z pod blizniat a my tak mamy :)

joshua : :
lip 26 2002 sex poranny+wieczorny
Komentarze: 4

1 sprawa

dzis rano budze sie.... po calych 5 godzinach snu (tak juz od 2 tygodni) ... reka S. zaczyna bladzic po moim ciele... patrze na zegarek... kurcze.. nie zdazymy.... mowie "nie zdazymy kwiatuszku".... S. odwraca sie plecami z obrazona mina... wg mnie niesprawiedliwie... rozumiem w niedziele... w sobote... nie lubie kochac sie spogladajac na zegarek.... wiec wole nie zaczynac jesli mam nie skonczyc.... caly dzien pozniej nie mozna myslec o niczym innym....

2 sprawa

wieczor.. wykapany i pachnacy klade sie do lozka... za chwile przychodzi S. ... i zaczynamy.... po chwili dialog:

ja : a moze tak sprobujemy?

S. : tak nie lubie

ja: no to moze tak ?

S. : tak tez nielubie

ja: no to moze skoncze w ten sposob ? (oczywiscie moge skonczyc dopiero jak S. ma przynajmniej 2 orgazmy)

S. : no co ty .. absolutnie nie...

ja: no to moze tak... bardzo to lubie..

S. : ale ja nie lubie...skoncz tak i tak...

ja: ale tak to my codziennie.... moze jakas mila odmiana

S. : a ja lubie wlasnie tak jak codziennie..

final jest taki ze jestem juz zly i jest mi obojetne jak to bedzie.... a moglem nie pytac sie.. tylko poprostu zrobic co chce... ale ryzykuje fochem na 2 dni....:( co za zycie.... i tak pozniej slysze ze ciagle jest po mojemu..... ehhhhhhhhhhhhh

joshua : :
lip 25 2002 Dzień nastepny.....
Komentarze: 3

Na poczatek komentarz do komentarzy:

informatycy sa przedewszystkim od chronienia sieci i komputerow przed uzytkownikami....... jedno zdanie a ile tresci :)

moze pare faktow istotnych z mojego zycia....

10 lat temu poznalem przemila dziewczyne .. myslalem ze to ta jedyna...... 4 lata temu zamieszkalismy razem ..... rok temu wyprowadzila sie.... (powód: "nie jestem jeszcze gotowa na stały zwiazek" notabene ma 25 lat) ..... pol roku temu mielismy brac slub.... 3 miesiace temu zaczalem powoli wylazic z dolka i posprzatalem butelki... 2 miesiace temu poznalem znow przemila osobke.... miesiac temu wyprowadzilem sie z mieszkania ktore dzieliem z EX zeby zabic reszte wspomnien..... ale przyznam nie jest latwo.....

teraz jestem z S. jest wspaniala... stara sie dbac o mnie jak moze najlepiej.... chociaz jest duzo mlodsza od EX mysli zupelnie inaczej..... narazie boje sie myslec o niej jak o tej z ktora chcialbym spedzic reszte zycia... juz raz sie przejechalem.... moze i czasem jestem okrutny i nie romatyczny.. ale jak to powiedziala mi jedna znajoma.... kobiety wola pchac wozek z miloscia a nie go ciagnac.

a zycie toczy sie dalej.... dobrze ze chociaz praca jest taka jak sobie wymarzylem.... no moze nie dokonca .. ale czasem mozna sie niezle posmiac..... np. jak do pani do biura przychodzi syn... a na drugi dzien po odpaleniu przegladarku strona startowa to xlaski :))) + jakies dialery zainstalowane.....

dom.... wynajalem z przyjaciolmi 2 pokojowe mieszkanko ... chlopak z dziewczyna.... na szczescie on tez informatyk wiec pierwsza rzecz w domu to siec... S. nie mieszka ze mna choc jak powiedziala chialaby bardzo... ale to duzo za wczesnie... wiec tylko nocuje od czasu do czasu.... (6 nocy w tygodniu) mi to odpowiada .. mam przynjamniej kanapki do pracy i obiadek jak wroce :)) ze nie wspomne o innych rzeczach.... plus oczywiscie radosc z samej jej bliskosci.... czasem jest na mnie zla... za czesto wspominal o EX .. ale niestety kazde moje wspomnienie jakiego by okresu nie dotyczylo wiaze sie z EX.... staram sie chamowac.. ale czasem sie zapominam.... mam nadzieje ze S. to rozumie....

joshua : :
lip 23 2002 Ehhhh ten blog
Komentarze: 6

No to zaczynamy...... blogowanie na ekranie....

Cos o mnie...:

- lat 27

- nie zonaty (czyli kawaler)

- pracujacy

- uczacy sie (no chyba ze mnie juz wywalili)

Ciekaw jestem czy wytrzymam w postanowieniu o pisaniu bloga.... nigdy w zyciu nie prowadzilem zadnego pamietnika ani nic w tym stylu... wiec w sumie wlasnie zostalem rozdziewiczony .. hahahha..

podziele sie z wami swoim zyciem...

moje CV

-urodzilem sie

-bylem w szkole podstawowej

-rodzice kupili mi komputer

-szkola srednia

- 2 komputer

- studia...

- no i oczywiscie 3 komputer (jeszcze ten kupili rodzice)

- 4 komputer kupilem juz sobie sam :)

jak mozna prosto wywnioskowac..... pracuje jako informatyk...  i nie widze sie  w innym zawodzie....

niestety niektorzy ludzie nie maja pojecia do czego sluzy informatyk....

Informatyk nie sluzy do :

- pisania pism w Wordzie

- tworzenia tabelek w Excelu

- wiercenia dziur w scianach aby przeciagnac kabel sieciowy

- skakania po drabinach aby przeciagnac ten kabel

- wyszukiwania informacji w internecie...

Szanowne Panie pracujace w jakimkolwiek biurze.... prosze sobie to wbic laskawie do glowy.....

joshua : :